Młodzieńcze lata
Tyle razy do siebie już się wracało,
Bo tym właśnie te młodzieńcze lata się
szczycą,
Że nawet naburmuszone drugiego za rękę
chwycą,
Nie ważne co się, by wówczas działo.
Zewsząd, choć wokół ponuro, miłość
widać,
Jedno serce drugie wciąż o coś pyta
zatroskane-
Pyta jasno i wyraźnie, czy nadal
kochane?
Bo wiedzieć chce, czy wyrok należy
wydać?
Czy można prawdą nazwać wyznanie miłości,
które nieustannie mówiło,
Czy tylko uprzednio otumaniając, uczucia
splątały,
Czy może szczerze i gorąco to drugie
umiłowały?
Ono swoje niepohamowane żądze uśpiło,
Chce teraz wyłącznie ukochać po kryjomu,
By móc później bezpiecznie wrócić do
domu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.