O mnie...
W mych oczach podejrzenie i smutek.
Zaś za mało miłości i wiary.
Oczy me zielone, wielkie, słodkie i
błyszczące.
Dusza z nich mówi przez iskier tysiące,
które ze źrenic lecą jako rubiny
ogniste.
Wiszę nad piekła ognistym potokiem i cały
rajski ogród mam przed swym okiem.
A w nim piękne dziewice czekające na swych
wiernych w raju po swej śmierci...
Jestem prochem bez ducha.
Nieśmiertelność wygląda z mych źrenic.
Na mym obliczu cudowny rumieniec,
wiecznym i świeżym błyszczy się
szkarłatem.
Jakby posypany kwiatem.
Me włosy jak hiacynty płyną.
Z wzniesioną głową daję włosom płynąć po
mych ramionach.
Nagły urok chwyta me źrenice i myśl pogrąża
w dumy tajemnicze.
Ciche me oblicze, uśmiechu dołki i
tchnienie duszy każdego poruszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.