Mnie bez Ciebie chyba nie ma...
Słów tysiące wyleciało
Z duszy która płakać chciała
Zaczęło się od niczego
Zaraz przeszło do kochania
Czułe gesty, miłe słowa
Zatapianie się w marzeniach
Aż prysła bańka mydlana
Nie wiem czemu, już Cię nie ma
I choć mija któryś miesiąc
Ja przez Ciebie dalej cierpię
Wieczorami ciągle szlocham
Bo mi bardzo źle bez Ciebie
Może jestem niedojrzała
Może dalej tak dziecinna
Ale pragnę abyś wrócił
Bo bez Ciebie żyję nijak...
Temu Jemu... W takich chwilach człowiek wariuje... I oczywiście znowu powrót do przeszłości... Niby z pamięcią nie najlepiej, a tu proszę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.