Mniejszy nie będę
Ziarenko piasku na pustyni,
kropelka pośród wód spiętrzenia.
A ty mnie chcesz za chęci winić,
życie w obłędny kierat zmieniasz.
Płatek, co spadł w śnieżny poranek,
promyczek słońca w dzień burzowy.
A ty mi wciąż zadajesz ranę,
ciągłe zawroty, bóle głowy.
Mały kamyczek z gór skalistych,
nasionko, które drzewo zrodzi.
A ty zarzucasz mi stan czysty,
dlaczego tak miłości szkodzisz.
Mniejszy nie będę niźli chciałem,
jakże obudzić twe sumienie.
A tak rozsądnie planowałem,
wszystko odeszło w zapomnienie…
Komentarze (7)
Fajny wiersz i podoba się bardzo:)pozdrawiam
cieplutko:)
Jesteś wielki!
O swoją pozycję w związku trzeba nieustannie się
upominać, bo inaczej pozostaje tylko rola
pantoflarza... :)
Sympatyczny i z miłością pozdrawiam serdecznie;)
czuję wielką frustrację oby odpłynęła a plany
przebiegły pomyślnie
Ładnie przedstawiłeś dominację kobiety :)
to stan ducha, a nie ciała: traktowanie "z góry"
sprowadza nas do takich mikroskopijnych rozmiarów.