Moc człowieka
brzozy na górach wyzłocone słońcem
jak anioły na wietrze prężą swe ramiona
cień przeszywa powietrze i chmury
zagania
w nich krąży rytm życia nikt go nie
pokona
słońce budzi w nas radość prostą od
stuleci
choć wiatr czasem przygina człowieka do
ziemi
kiedy słyszysz szczebiot i głośny śmiech
dzieci
prostujesz ramiona boś jest między swemi
te biało-złote brzozy taką dają siłę
jak wiara co przenosi ponad ziemią skały
wtedy wiem że potrafisz każdą biedę
przetrwać
żeś jednak jest wielki chociaż jesteś
mały
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.