Modliszka
Okrutną modliszką mnie zwą
choć nie chcę ale muszę
taki okrutny gotuje los
mężczyźnie którego spotkam- uduszę
i nie od razu i nie szybko
zjadam go w całości
lecz degustuję się potrochę nim
w swej szlonej namietności
i ku przestrodze mówie to
a serce mi sie kraje
bo cóż mam zrobic skoro on
na znajomości platonicznej nie przestaje
więc proszę wszystkich mężczyzn o
roztropność i rozwagę
nie miejcie tego za złe mi
nie bierzcie czynów mych za zniewagę
... hm no cóż po trochę tak z nami jest kobietami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.