Modlitwa
Wychodzimy do kościoła (masz na tacę
piątala)
na tyle budżet domowy jeszcze pozwala,
to msza za rodziców za Ojca i Matkę
niech na tamtym świecie mają jakąś
gratkę
Modlitwy i pieśni Anioły poniosły do
nieba
to pokarm dla tych co odeszli
jak dla żyjących zwykła kromka chleba
Klęcząc modlitwy przesyłam gorące
moje oczy smutne i serce tęskniące.
Życie bez rodziców czegoś w nim brakuje,
oni tam spokojni ja tu pokutuje
Rodzina w rocznicę w kościele się zbiera
pamięć o rodzicach nigdy nie umiera.
Rodzic był i będzie zawsze kochany
czas zabliźnił krwawiące gorejące rany
Idziemy do domu, msza się skończyła
pięknie że cała rodzina w niej
uczestniczyła.
Wkładam rękę do kieszeni - ostry dreszcz
mnie przenika
piątak w kieszeni - a nie ma guzika
Komentarze (17)
Myślę, że tu najważniejsza była... modlitwa. Wiersz
lekko się czyta.. gratuluję.
Ciekawie przekazana treść i ta humorystyczna klamra
spinająca całość, wers pierwszy i ostatni, bardzo
rozczulająco przekazane odczucie.