Modlitwa do ducha opiekuńczego
Wczoraj coś mi nawaliło w komputerze. Dziś o 19.00 wnuk mi naprawił. Dlatego tak późno wstawiam wiersz. I już zaczynam czytać Wasze.
Bardzo cię proszę
Nie kręć już nosem,
Najwyżej, ot - czoło zmarszcz.
Ja chcę tak mało:
Stół, obrus biały
No i ziemniaki i barszcz.
Nie chcę gondoli,
Dźwięku mandolin.
Wystarczy mi prosty kadr:
Krzaki jaśminu,
W tle niebo sine
I chmury, które gna wiatr.
No i szalenie
Ważne życzenie,
Ostatnie, jakie dziś mam:
Prosić cię muszę
O bratnią duszę.
Znajdź mi ją prędko wśród dam!
Komentarze (18)
Oby Cię wysłuchał, a jak pisał de la Fontaine, pomóż
sobie sam a i Bóg cię wspomoże.
Pozdrawiam
Pewnie jak Duch przeczyta, to wysłucha, a tak poza tym
wychodzi na to, że ta kobieta powinna mieć zdolności
kulinarne, ugotować, to co Peel lubi i wkraść się do
Jego łask przez żołądek do serca, tak sobie myślę :))
Pozdrawiam, z podobaniem dla wiersza:)
O to bym pośpiewał To jest piękne a bratnich duszy tu
do bólu tylko trzeba wykazać zainteresowanie.
Pozdrawiam z uśmiechem:)))