Modlitwa II
Wybaw mnie z głębi otchłani
wyzwól od wszelkiego zła
wzieś mnie na skrzydłach niebiańskich
pod bramą Twą mnie posadź
i otwórz jej wrota
Zdejm ze mnie jarzmo wewnętrzne
co zżera me myśli serce i ciało
co duszę kaleczy ideały przekreśla
przygniata ciężarem i wciąż mu mało
Chwyć mą rękę o Panie
bo sama ręki wyciągnąć nie umię
nie umię kroku postawić bez Ciebie
chodzę drogami życia - w kołtunie
Podaj mi rękę i złap za moją
pociągnij ku Sobie mój chód
weź moje serce i weź duszę moją
przemień nieczystości brud
Unieś ku szczytom mój rozum
wśród obłoków niebiańskiej dobroci
przywróć miłość naucz mnie kochać
i bez przerwy ku Tobie zdążać
niszcząc skamieniałe serce chłód
depcząc węża podłość głód
unicestwiać skazę wszelki jad
o Boże bym była Ciebie wart
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.