Modlitwa Konia jadącego na rzeź
W imieniu Koni
Ból, głód, strach i krew-
to co nas spotyka wszystko.
Śni się stajnia, łąka i pastwisko...
W ciasnych,ciemnych tirach wielkich
jadą ze mną Konie,
a to całe zło robią ludzkie dłonie...
Jest nas wiele, ale ja sam...
Już chcę być TAM...
Żebyś Boże zabrał mnie w głębię
obłoków...
Zrobię tam choćby milion kroków!
By świata więcej nie widzieć.
Ludzie zamiast pomóc, wolą milczeć.
Chcę już umrzeć, ale godnie.
Chciałbym biegać w chmurach swobodnie...
i dla Koni
Komentarze (2)
Czytałam ze łzami w oczach.
Bardzo dobry wiersz !!