Modlitwa miłości...
Na ścieżce nowej miłości...
Dziś po raz pierwszy mam wrażenie,
Jakby niebo miało spaść na Ziemię,
Liczę na to, choć złudnie i niecelnie,
Bo w każdym Jego calu próbuję dostrzec
Ciebie...
Do ilu prób mam jeszcze przystąmpić?
Co znów zaczynać?
A co zakończyć?
Gdzie mam iść?
Bez znaków Boga?
Zbierać doświadczenia,
Bez celu krążyć wokół własnej orbity,
W razie potrzeby być pełną powięcenia,
I wysłuchwiwać w śpiewie nut tych
skrytych.
Zapisywać pamiątki, by nie zapomnieć?!
Ile zdobyłam już światów?
Nie podpisywać się już słowem "KONIEC"?
Lecz dorzucając kolejne cuda do kosza
darów.
W pustą ciszę zabawe zaczynać?
Nowe spojrzenie, uśmiech i głos,
Walczyć o jutro, na górę się wspinać,
Zapomnieć o modlitwie na jedną noc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.