modlitwa skrzata
Odbijamy pędzącym chłodem
w żarzące łuny skocznych
leśnych magów
owijamy się w spojrzenia drzew
ukrytych w cieniu niskich progów
nie martw się duchu wrót strzegących
żaden z nas nie zna znaków
cudów rzek płynących
ani narodzin łzy w zielonym gaju
dobrze nas wykształcono wbrew naturze
snuć dziwactwa co zdziwaczają do
powrotu
chciałbyś cichy stworze poza
promienistą wiarą widzieć
spojrzenie ludzkich ucieczek
wy to macie szczęście
nieczyste modlitwy
zawsze spełnione
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.