Modlitwa za piekło realne
Wygrzebany z szuflady...
Zejdę sobie na spacer
do bezgranicznych piekieł otchłani
godzinkę sobie pobłądzę
po męk wieczystych alei
wśród bezcielesnych żywotów do bani
wśród niespełnionych nigdy idei
zajrzę na śmietnik historii
pogrzebię trochę w papierach
wspomnę krainy szczęśliwe
gdzie się nie żyje
i nie umiera
wpadnę na małą czarną
do satanicznej kawiarni
a potem do świata wrócę
gdzie wszystko takie realne
realne życie do (pupy)
realne snów niespełnianie
od głodu
powietrza
ognia
i wojny
i piekła na ziemi
wybaw nas Panie !
W (...) słowo dostosowane do wymogów portalu :-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.