mógłbyś
Do taty...
A mógłbyś pisać wiersze i inaczej żyć,
wstawać do pracy o świcie,
w wisielczym humorze być;
pijąc herbatę żony (więc wyśmienitą)
uciekać w zabiegania wir.
A mógłbyś przynosić jej kwiaty,
otaczać miłością bez słów,
codziennie lub chociaż przez tydzień
wracając zmęczony do snów.
Mógłbyś być królem wytchnienia
i czule przytulać, i mieć
choć małą garść zrozumienia,
by było u kogo się skryć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.