* (mój dom jest tam...)
mój dom jest tam
gdzie pióropusze traw
tulą robactwo
skąd wyrastają omdlewające
zapachem konwalie
trujące dla niewtajemniczonych
gdzie naiwny Chiron
otwiera drzwi
a kolesie centaury
podsłuchują pod ścianami
skąd tryskają korki win
i innych trunków Dionizosa
gdzie nieśmiertelność dręczona bólem
wybiera śmierć
tam jest mój dom
telewizor – księżyc większy ode mnie
opowiada mi jak mam żyć
i co zrobić z surowego mięsa
posłucham, mam nożyczki
i upolowanego wczoraj jelenia
a nawet
kawał ciepłego parującego wiersza
Komentarze (18)
Marto, masz może tomik, chciałabym je mieć wszystkie,
są niesamowite...
Pozdrawiam ciepło
☀
Z tym jeleniem Marteczko, a było życie w kubełku
ale nie jestem w Twojej skórze i dobrze.
Pozdrawiam jeleniowato.
Dobra, filozoficzna refleksja.
Pozdrawiam.