moj skarb
schowana w kacie słuchm muzyki w barze
otuliłam sie spokojnymi myslami
skryłam twarz za czarnymi włosami
spogladałam ukradkiem na ciebie
nie było sposobu abys to zobaczył
byłes pochłoniety zabawa
a moze po prostu mnie nie zauważyłeś
nadal siedziałam sama w swoim swiecie
odcieta od rzeczywistosci
zapatrzona w ciebie jak w skarb
nie chciałam nic wiecej prócz ciebie
twoich dłoni gładzacych moje ciało
ciepłych ust dotykajacych mojej duszy
i kojacych słów kierowanych do mnie
pochłonieta marzeniami dla mnie nie do
spełnienia
nie zauważyłam jak pojawiłes sie obok
wygladałes jak anioł
brakowało ci jedynie skrzydeł
teraz otulały mnie twoje ramiona
poczółam twój słodki oddech
bładzacy po mojej szyji
przygarnąłeś moje puste serce do siebie
obiecałes ze napełnisz je miłoscia
tesknie...za twoimi delikatnymi pocałunkami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.