Mój stan władania nad światem
Pławię się w połaciach powietrza,w jego
różach i błękitach,
zaczarowany i uśmiechnięty,niebo w garście
chwytam.
Tańczę z głową zadartą wysoko w dumie,
mam Ciebie Aniele!Tak bosko mi z
tym,świetnie się czuję.
Banalne stwierdzenie,lecz jak określić stan
władania całym światem,
gdy każde słowo,każde zdanie przy tej
sile,takie wyświechtane.
Więc tańczę,rockowo rozrzucając włosy w
powietrza opiekę,
kocham i trwam w nie pustym już
zawieszeniu.
Powietrze zdaje się być milionem,miliardem
kropelek złączonych ze sobą,
w każdej czuję
Ciebie!Wspomnieniem,przyszłością,zapachem,o
brazem i miłością.
W każdej malutkiej,błyszczącej przestrzeni
powiertrza,historia z Twym imieniem w
tytule,
jesteś wszędzie,całym sercem i
ciałem,radośnie Cię czuję.
I kocham to powietrze pełne Ciebie i kocham
to przeznaczenie,
gdy mogę zakrzyczeć i wreszcie usłyszę swój
głos.Spełnienie!
I kocham ten los ,co jeszcze niedawno
mordował niewinność marzenia,
a teraz nawraca się,pełen
sktuchy,odkupienia.
I kocham te parki i ulice i ludzi,
ptaki i drzewa,wody i góry.
Nawet cela już nie straszy,gdy pogłaskałaś
jej oblicze,
wszystko jest piękne,gdy wyrozumiałością i
cierpliwością,zdumiewając mnie,okrywasz.
Ale jaki inny mółby być Anioł,przecież
Anioły są dobre z natury,
Dziękuję Ci Boże,że spojrzałeś spoza
żelaznej chmury.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.