Moja Apokalipsa
... nic nie czuję...
zamknęłam serce na 2000 kłódek...
...nic nie czuję...
jestem obojętna na ból, cierpienie,
obłudę...
...nic nie czuję...
nikt nie zrani mnie już nigdy więcej...
...nic nie czuje...
zimne jak lód jest moje serce...
...nic nie czuję...
wszyscy mówią: Co za bezduszna osoba...
...nic nie czuję...
lecz ta dusza nie pojdzie ze mna do
grobu...
...nic nie czuję...
mam cel...żyć i umrzeć gdy przyjdzie
pora...
...nic nie czuję...
to WY zrobiliście ze mnie takiego
potwora!!!
To WY...ludzie bez uczuć.. bezduszni...
a teraz krytykujecie, ze serce mam w
próżni.
Wy! Którzy ran zadaliście miliony... Niech
każdy z was będzie pochwalony...niech wam
Bóg miłosierny winy wybaczy... mimo, że
żaden z was przeprosic nie raczy... Wy,
którzy deptaliście mnie uczynkami, zranioną
jeszcze cisneliscie kamieniami... lecz kto
jest bez winy niech 1 rzuci kamieniem... i
tu nastepuje moje milczenie...
...
przepraszam tych ktorym rany zadałam... nie
pomyślałam...ale napewno nie chciałam... i
przepraszam tych, ktorym wybaczyc nie
umiem... kto byl zraniony... ten mnie
zrozumie... ten kto jak ja chcial być
czlowiekiem... swe błedy zrozumie i poprawi
z wiekiem... przeprosi jak ja nie chcąc za
to nagrody... i roztopi serca lody w potok
czystej... lśniącej wody... a Wy! próżne
sępy... niszczący dla zysku... od samego
Pana dostaniecie po pysku... bo jego nie da
sie tak jak mnie oszukać... oto moja nauka,
a Ty ich Panie ukarz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.