Moja chora tęsknota
Bo miłość to coś takiego co nie istnieje
Najgorsza jest tęsknota
Budzi mnie w nocy z krzykiem
Mówi, że zawsze już będę sama
I że tak naprawdę jestem nikim
Powoduje łzy w oczach
Wciska się we wszystkie sny
Zabiera resztki marzeń
Przypomina szczęśliwe dni
Czasami odbiera odwagę..
Wciska żyletkę w mą dłoń
Krzyczy, że jestem głupia!
I że najłatwiej jest odejść stąd..
Podkłada mi często nogi
A później się ze mnie śmieje
Jako jedyna rozumie, że wszystko się
kończy
I odchodzą nawet najbliżsi przyjaciele
Moja tęsknota wie, że kochałam
I że odeszła najbliższa osoba
Uwielbia ranić, wbijać sztylet w serce
Przypominać każdą chwilę z Tobą…
Kiedyś skończą się męki, kiedyś powiem
szach - mat
I odejdę tam gdzie nie znajdzie mnie
nikt
Lecz gdyby ktoś pytał, jaki był powód
To nie tęsknota…tylko Ty
Kiedyś skończą się męki kiedyś powiem szach-mat
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.