MOJA FRANIA
Coraz głośniej jest o Frani,
więc i ja swe grosze wcisnę.
Bo choć Frania już zabytek,
wszystkie inne są zawistne!
Franię cenię nade wszystko,
cud znajoma...od młokosa,
no i miałem do niej blisko,
czasem sam zadarłem nosa!
Znają Franię ...bejowicze,
choć dziś ona już wiekowa,
zawsze czysta jak jej życie,
lecz tu zbędne moje słowa.
Nie zachodnia lecz krajowa,
Mielec przecież to jej mama.
Była prosta...już od nowa,
wirnikowa pralka... Frania!
Oj - stażu, nie pojmujesz że ja piszę o swojej Frani - ona jest całkiem inna jak te wszystkie wytwory twojej wyobraźni - dla tego jest moja.
Komentarze (19)
moja babcia taką pralkę miała...dawne czasy, fajny
wiersz,pozdrawiam
Do Frani mam sentyment, najlepsza i już:)
nie dziewczyna ...ale pralka ...faktycznie warta
wiersza ,cale lata aktywna ,,każdy na nią liczył
prawie,jak członek rodziny;)
No i widać, że żonie wieszać pomagałeś, z Frani
onegdaj czyste wszystko wyjmowałeś, a dziś ? Jakże
często podarte! Nie wiadomo czyja wina, czy Ariela
czy praleczki z Dublina.