Moja Muza
Moja Muza
Długopis,
Pusta
kartka papieru,
Zeszyt,
Otwarty
notebook,
Nietknięta klawiatura,
Biurko zawalone
szpargałami tak, jak lubię…
A ja nie piszę.
Nie mam
weny, bo moja Muza odeszła…
Spakowała walizki.
Zniknęła.
Nie ma!!!
Zawsze
była, coś szeptała,
Czasem trochę podumała
I musnęła czoło piórem.
Za nią słowa pięły w
górę.
Rozrastały się jak drzewa,
Czasem słowik przysiadł, śpiewał,
Tekst zielenił się, rozrastał,
Trochę deszczyk wersy
trzaskał.
Zawsze coś podpowiadała,
Jakiś temat mi rzucała.
Piękne słowa były łupem
I
kończyła wiersz z przytupem.
A ja szybko spisywałam,
Gdy utwory dyktowała
Moja Muza...
mimo chęci
Już mi w wierszach się
nie kręci.
Teraz chętnie ją poproszę;
Niech mi sypnie tak, jak groszem,
Dobrym słowem, wierszem, prozą,
Niech mi laur złoty włożą!
Niechaj kwitnie sława wieszcza,
Niechaj splendor mnie rozpieszcza!
A tu nic…
Kochana Muzo!
Odeszłaś…
Nie
rozumiem dlaczego?
Wróć, przecież gdzieś jesteś?
Dbaj o mnie tak, jak
dotąd.
Nie piszę już ani wierszem, ani
prozą.
Nie piszę w ogóle.
Wróć.
Tęsknię.
Twoja
Poetka
Dla tych, którzy są w twórczej niemocy...
Komentarze (9)
Dziękuję za ciepłe słowa, które są jak balsam na duszę
artystów.
Świetna satyra!
Podoba mi się Twoja Muza, droczy się w poetycki
sposób... zmusza do wysiłku.
Nie ma lekko, pióro walczy z natchnieniem i na
odwrót...
Pozdrawiam serdecznie
Podoba mi się Twoja Muza, a Ty na nią narzekasz ;))
Pozdrawiam
Z tą Muzą czasami tak bywa:)
Fajna satyra:)
Pozdrawiam
Marek
Oj chyba jednak muza pomaga ,może trochę w ukryciu.
Fajna satyra, a wena jest i tylko patrzeć jak buchnie
siłą, pozdrawiam ciepło i ślę serdeczności.
Nie przejmuj się muzą, ona się nie pokazuje. Napisała
z Tobą ładnie, widocznie chce tak pisać, a tobie w
głowie ptaszki. Wyraźnie Cię lubi, tylko się
przekomarzacie i każda chce pisać po swojemu.
Pozdrawiam serdecznie, +
Miłego wieczoru
Super na śpiewany monolog!
Pozdrawiam :)
No jej nie można zniewalać. To wyzwolona kobieta. A
może to muz wyzwolony?