Moja noc
W księżycową noc,
moją noc,
po cichu otworzę drzwi do sypialni,
niezauważona położę się przy Tobie
do ucha szepnę to co serce głęboko skrywa.
Aż do wschodu słońca moje usta,
delikatnie całować będą twój ciepły
policzek.
Przytulę mocno,
ale tak byś nie poczuł, że jestem,
tuż obok.
Będę się przyglądała jak śpi twoja
twarz.
Nad ranem, nim świt zawita
przytulę się do serca i posłucham jak
bije,
jak mówi.
Gdy pojawią się pierwsze promienie
słońca
przypieczętuję pocałunkiem
moją noc,
potem lekko wstanę
ostatni raz, spojrzę na twoją twarz.
Wyjdę.
Zamknę drzwi od drugiej strony,
odejdę
i nigdy już nie wrócę.
Komentarze (1)
twój wiersz o rowerzyście zachęcił mnie, by zaglądnąć
dalej.bardzo ładny. ..i ten następny..no tak
..poprzedni..pozdrawiam..