Moja przyjaciółka
Żyletka
jedyna przyjaciółka
Trwająca zawsze przy
boku.
Karmiąca się moim
płaczem i bólem.
Ale lecząca wszystkie rany
na duszy.
Mogę jej wszystko powiedziec
Bo kiedy jej ostrze oblewa się
szkarłatem mojej krwi,
każdy problem
rozpływa się niczym kropla na szkle.
Zagubiona w tym świecie z nią
idę przez życie.
Z nią czuję się pewnie, bezpiecznie
jak w idealnym miejscu.
I gdy kiedyś nadejdzie czas na smierc
to ona ją zada, ostatni
raz topiąc się w moich utraconych
snach.
Bym mogła zaznac spokoju.
Wiecznego ukojenia zmysłów i nigdy
już nie bała się dotyku mężczyzny
który tak boli.
Dotyku który rozrywa serce na pół.
Dotyku który zabija powoli.
I który jest zawsze gdy nie trzeba
i znów tylko ona to rozumie.
Tylko ona dba bym zapomniała i była
ciągle uśmiechnięta,
ukrywając smutek pod bluzą z długim rękawem
Komentarze (2)
Mlodzi sa silni daja swemu cialu cierpienie i nigdy
nie pytaja czy to zniesie, a cialo zawsze znosi... Mam
tylko nadzieje, ze to fantazja badz przemysllenia
poetyckie a nie nawiazanie do swojej biografii. Wiersz
mi sie podoba
Interesujący wiersz , na pewno dał mi dużo do myślenia
,jednak przestraszyłam się tego co piszesz bo
przestraszyłam się Twojej duszy , która w istocie musi
cierpieć skoro kaleczy ciało , mam nadzieje ze tylko
tak piszesz ze to zwyczajny chwyt literacki a nie
rzeczywistość. Twój wiersz ma naprawdę głębię i coś
wciągającego musisz być bardzo uczuciową osobą.
Najlepsze życzenia pozdrawiam Cię .