Moja Syberia
Ziemia obiecana
Ziemia obiecana, owiana złudą,
Szkielety sadów płaczą w ciszy.
Pustynny step pokryty śniegiem,
Lodowiec śmierci dla ludzkich dusz.
Bez końca
Marsz bez granic, jak wyrok
Wypędzeni z raju w lodowatą otchłań.
Ręce i stopy sinieją z zimna,
A każdy krok to jęk rozpaczy, bolesny.
Samotność
W białej ciszy panuje samotność,
Już brakuje sił na morderczą drogę.
Jak długo iść w nieznane, w lodową
otchłań,
Na wieczne wygnanie,
gdzie śmierć czai się mrocznie?
Zapomnienie
Czy ktoś pamięta te wyczerpane twarze?
Zna choć jedno imię? Skąd przybyli?
Że po prostu istnieli, cierpieli,
umierali?
W mrocznej otchłani Syberii pochowani.
Jestem
Wciąż pośród żywych, choć dusza martwa,
Umarłem dawno, pogrzebany w śniegu.
Przetrwanie - to mantra, jedyny cel,
Powrót do domu,
gdzie czeka żona, kochane dzieci.
Szaleństwo radości
Na widok zielonego ogrodu za płotem,
Szaleństwo radości objawia się łzami.
Łzy szczęścia na ojczystej ziemi,
Ukochanej, upragnionej, ocalającej.
Autor wiersza Damian Moszek
Komentarze (3)
Trzeba pamiętać o tych ludziach. Zdrowych i radosnych
świąt. Pozdrawiam serdecznie:)
Zaciekawiłeś mnie. Mój wujek - Wiesław Milczanowski
miał w Starachowicach legitymację Sybiraka z numerem
1.
Wywieziony ze Lwowa w 1939 roku, powrócił (głównie
pieszo w 1956). Posiadam dokumentację, bo gdy wujek
żył, chciałem to opisać dla potomnych. Teraz to tylko
historia, coraz mniej kogokolwiek interesująca.
Radosnych świąt :):)
Pięknie Damianie...
Musimy pamiętać o Sybirakach:)
Cześć ich pamięci!