MOJA SYRENA 105 L
Wieś była nieduża, zwyczajna, zadbana
Ludzie prości, pobożni, okolica zdrowa
Pierwszy raz ujrzałem Ją z samego rana
W blasku słońca stała piękna "kość
słoniowa".
Bez rysy , bez skazy prosto od dilera
Cudo krótko mówiąc, na łeb się nie lało
W półtorej minuty do setki od zera
Jak na taki model to nie było mało.
W deszczu, słońcu, mrozie jak mogła
służyła
Gdzie mogła dowiozła, czasami się pchało
I jak to Syrenka lekko się zużyła
To też coś nowego kupić by cię zdało.
Trudno się rozstawać trochę ze mną była
I nie było sensu trzymać ją aż padnie
Łezka nawet w oku mi się zakręciła
Więc kupiec się trafił i zapłacił
ładnie.
Ale gdy Malucha już miałem za płotem
Wróciła chęć jazdy, radość i euforia
Ruszył Maluch w Polskę jak bolid z
łoskotem
Lecz jazda tym wozem to inna historia
.
NAP. LECH KAMINSKI .
Komentarze (28)
Lechu czytając twój wiersz - powróciły wspomnienia -
Królowa szos
pozdrawiam
Dziękuję wszystkim za przejechanie się moja syrenka
105 L zapraszam dzisiaj na . DIETĘ
Dzień dobry Leszku
Witam i pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie, dziękując
za miłe u mnie odwiedziny, przeczytanie moich wersów a
zawłaszcza, za stosowny do wiersza komentarz i jego
ocenę. Najbardziej, że Jesteś i Przyjaźń :) Życzę
słonecznej i miłej niedzieli z radością i miłością w
Sercu - Na każdą chwilę dnia... Halina
P.S. Przepraszam, że nie komentuję Wiersza - Tylko
stawiam Ocenkę + Ponieważ uważam, że Twój Wiersz -
Jest piękny i bardzo wymowny, z należnym na czasie
przekazem i refleksją...
Leszku, to prawda miło było się przejechać - Twoją
wspaniałą Syrenką po antycznej - Szosie - tak
wspaniałych wersów, jakie Serce Twoje tu spisało. Nie
pozbywaj się Jej, za żadne marności tego świata, tylko
o nią dbaj i pielęgnuj tak jak Miłość - Która jest
Bezsennością...
Lechu,jakieś 100 lat temu miałem taki pojazd przez 3
miesiące;chodził jak burza...
Pozdro
Masz racje Leszku, taki samochód kiedyś to był jeden
na cała wieś:) A ja miałam skode 105l :)Pozdrawiam
cieplutko:)
Nostalgiczne wspomnienia o królowej polskich
szos.Ech...kiedy to było.Pozdrawiam:)
Celinko mogło by się tak wydawać ze inspiracja było
twoje opowiadanie, ale niestety to tylko przypadek
napisałem wiersz ok. 8 lat temu.
Leszku czyżby to sprawka mojego opowiadania?
Tu bym zmieniła: "W deszczu, słońcu, mrozie jak mogła
służyła
Gdzie CHCIAŁEM dowiozła, czasami się pchało"
Pozdrawiam:))))
mój starszy miał i 105-kę i malucha. oba "wozy"...-
tylko opisać ))) ale sentyment jakiś pozostał
miłego...
czasy się zmieniają wspomnienia powracają,to było
auto,,,;]dzisiaj widok malucha wywołuje
uśmiech,,,pozdrawiam
He,he,he, też miałam :-) To było moje pierwsze autko
:-)Miłe wspomnienie.
Witam. bardzo ciekawie i z takim wielkim sentymentem
przeczytałam. to dopiero wspomnienia , które za serce
chwytają. nie każdy mógł się poszczycić takim
cackiem...to były czasy!!! pozdrawiam serdecznie.
Fajnie to opisałeś:)
Fajnie,z sentymentem o swoim autku,
moja ciotka takowym jeździła.
Dobry temat na wiersz i dobre jego wykonanie,jak
zwykle plusuję,na ogół o tym nie informuję,ale
widzę,że kto tego wcześniej nie zrobił,patrząc na te
13- oób komentujących,zatem informuję,że ja ocenę daję
zawsze jeśli mi coś pasuje,jeśli nie to na ogół
opuszczam,lub o tym piszę,w takowym przypadku.
Serdeczności przesyłam:)
oj te Syrenki łza się w oku kręci, bardzo udany
wiersz, miłego dnia