Moja tęsknota
Coś ty za jedna? Stoisz za drzwiami.
Idź sobie, widzieć cię nie chcę wcale.
Pukasz natrętnie, tupiesz nogami,
Szarpiesz za klamkę mocno, zuchwale.
Krzyczysz, to znowu szepczesz przez
szparę.
Gdy z przedpokoju pytam cię, „kto
to?”
Stercząc na dworze, jakby za karę,
Mówisz, że jesteś moją tęsknotą.
Czy ktoś cię prosił w ten chłodny ranek?
Idź stąd, gdzieś indziej lepiej ci
będzie.
Klucz w zamku zgrzytnął? Otwarty zamek.
„Tu chcę być z tobą, tutaj i
wszędzie.”
Za czym tęsknotą jesteś upartą?
„Za miejscem, w którym nigdy nie
byłeś.
Za nieodkrytą od losu kartą,
Wierszem, kochanką, o której śniłeś,
Śmiechem fortuny, rycerskim gestem,
Za chwilą ciszy, leniwą drzemką.
Ukrytych pragnień tęsknotą
jestem”.
Precz stąd. Tyś nie tęsknotą jest –
tyś udręką!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.