Moja trójka
Dzieci dorosły,przybył jeszcze jeden,lecz praca matki trwa nadal.
Ni wiatru, ni szumu
Nie słychać wokoło
To cisza tak męczy
Myśl krąży wokoło
Przerywa tę ciszę
Krzyk i płacz dziecka
Mamo wstań
Podejdź do łóżeczka
Daj pić i przewiń
W nocnej ciszy
Szybciutko, cichutko
Niech drugie dziecko nie słyszy
I dalej nie kończy
Się matki czuwanie
To płacze syn drugi
I matka znów wstanie
Herbatki poda
Z butelki dziecięciu
Trzeciego przykryje
Śpijcie- kochanie
Tak co noc, jej czuwać trzeba
Oj już piąta godzina
I męża budzi, zmęczona
Chleb do pracy da.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.