Moja walka
Moją walke rozpoczynam porankiem
Przełamując codzienność, zmagając się z
wiatrem
My jak słomka na tym wietrze
ja chce być silny i nie ulegac
tak myśle, rozpoczynajac walke
Pokutne obrazy
zostawić chce na polu śmierci
Nagie kości
także za plecami
By ciągle iść ku lepszemu
by ciagle zmieniać siebe ku lepszemu
by przez nienawiść do nienawiści zabić
zwierze
zabic siebie i
i zobaczyc co zostanie
moze będę Bogiem?
autor
Oszczędny
Dodano: 2006-12-22 11:45:04
Ten wiersz przeczytano 431 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.