Moja wina, moja bardzo wielka wina
...dla przyjaciół...
Cierpię na kartce papieru,
moja wina, moja wina,
moja bardzo wielka wina.
Grzeszę jedną literką
koślawo postawioną.
Nie tak miało wyglądać to wszystko!
Marzę łzami tłusty atrament
pokutuję, pokutuję, pokutuję.
Czy tak miało być Boże?
Jesteś, widzisz mnie obolałą?
Od własnej głupoty…
od koślawych liter
stawianych na moje skinienie…
Godzę się na słabo
rozpisany długopis
chcę coś z tego stworzyć!
By było to piękne…
moja wina, za dużo bym chciała
Kłamstwa, bluźnierstwa, obelgi…
Chowam się pod ciemnym płaszczem
niech nikt nie widzi, że głupia jestem,
że kocham tak bardzo i owijam
brzydkie koślawe słowa
w piękne złociste literki
Moja wina moja bardzo wielka wina…
...dobrze, że przyjaciel potrafi wybaczyć, a i jeszcze pocieszyć wtedy. Taki przyjaciel to skarb jakich mało na świecie...
Komentarze (2)
Świetny wiersz. Bardzo podoba mi się jego forma. Widzę
jak się rozwijasz w pisaniu i cieszę się z tego.
Gratuluję przyjaciela, który potrafi wybaczyć -
szczerze gratuluję bez żadnych podtekstów.
Asiu nie przejmuj się tym co się wydarzyło... my i tak
cię kochamy a wina leży po każdej stronie...:*:*:*:* a
wiersz świetny:*:*