Moje bajki./001: Z życia...
Moje bajki./001: Z życia wzięte... Złota
śrubka.
Bajka to?!: Czy kawał to jest, przerobiony
tu „pomału”!...
Bajka bowiem ta powstała: Z bardzo starego
kawału.
Według mnie?!: To piękna bajka... Dzieciom
mym?!...: Koniec nieznany.
Często?!: Im opowiadana... Teraz?!.
Wam!!... ... Więc zaczynamy!.
Za górami i lasami... Tak się bajki
zaczynają.
Rodził się mały królewicz... ... Dotąd
wszyscy „to kumają”.
Ale radość dworu krótka... Czemu
krótka?!... Chodzi o to,
Bo królewicz zamiast pępka?!: Miał
cudowną... ... Śrubkę złotą!!.
I choć śrubka była mała?!... ...
Wszystkim się nie podobała!...
„Wielka Rada” się zebrała!!... ... Śrubkę
też wykręcić chciała!.
Reszta to już jest „gęganie”... Próżne
żale!... Próżne chęci!...
Kto by się tam za nią nie wziął?!...: Nie
mógł z pępka jej wykręcić.
Tak zaczynałem tą bajkę... Dzieciom ją
opowiadałem.
Potem?!...: Jak ją tu „nieskończyć”...
Oj!!... Bardzo „kombinowałem”!.
Kto to bajki nie chce skończyć?!... Co za
ojciec, może powiesz!.
Wyjaśnię to!... Wyjaśnieniem?!...: Jest
przedostatni czterowiersz.
Tak więc: Żeby jej „nie skończyć”...
Wymyślałem „różne wątki”.
A to wiedźmę: Co „nie mogła”...
Rzeźnika!!!... Nawet trzy prządki.
„Słałem” królewicza „wszędzie”!... Po
dolinach, górach, dziurach.
Więc czasem moja opowieść, była nawet i
ponura.
Może to i niedorzeczne. Lecz czasami „dla
parady”:
Łgałem, kłamałem i plotłem... ... By
„posnęły”!!... Te trzy „gady”!.
Chcesz bym Tobie bajkę skończył?!... Tylko
w tym Twoja nadzieja?!.
Wyślemy więc królewicza, do „Wielkiego
Czarodzieja”...
Miał on swój słup czarodziejski... Nie
drewniany... Lecz z kamienia.
Niski... Ale też podłużny... Jak raz..., w
sam raz...: Do leżenia!.
„Połóż się tu królewiczu!!” - Rzekł
Czarodziej... Modły zaczął.
Więc królewicz się położył... Leży...
Leży?!... ... Prawie zasnął!.
Nagle?!... Niebo się otwiera!... Widać
„otwór”!... ... (Ja „już!!”
płaczę!!!).
Z niego: Promyk słońca „leci”... Na
końcu?!...: Srebrny wkrętaczek.
Zaskrzypiała śrubka złota... I już
nagle?!... ... Nie!... Po chwili!.
Wkrętak zniknął!... Śrubka „spadła”!...
Wszyscy pępek zobaczyli.
Radość więc zapanowała... Wszyscy się
bardzo cieszyli.
Tańczyli, skakali w górę, śpiewali i brawo
bili…
„Nie masz śrubki!!” - Rzekł czarodziej -
„Wstań królewiczu ze słupa!”.
Wstał królewicz... Się przeciągnął...
Nagle?!: … Odpadła mu dupa.
Jakiś morał z tej bajeczki, wyciągnąć by
chyba trzeba.
Co za bajka: Gdy morału, na jej końcu
pisarz „nie da”.
Morał ten więc zapamiętaj!... Brzmi on
trochę niedorzecznie.
Mała śrubka!... Takie „gówno”!!... Lecz
wykręcić?!... ... Niebezpiecznie!!.
Leon.
Komentarze (4)
treść super śmieszna , bardzo mi się podoba,
pozdrawiam
Ten wiersz to szesnastozgłoskowiec.
Mam także wiersze dwudziestozgłoskowcem.
Tutaj mieszczą się tylko krótkie "rymowanki".
Ta bajka po usunięciu wykropkowań i tak "nie
wejdzie"...
A dla mnie jest ona jedną z pierwszych "rymowanek"...
Czy Wchodzą tutaj "długie wersy"?!.
dużo poprawiania ale mi się podoba.
miłego...
niestety, nie da się czytać tak porwanego tekstu, i te
megawielokropki?
warto skorzystać z edycji; pozdrawiam, nie doczytawszy
nawet do połowy:)