Moje oczy...
Widziały Was...
razem...
a jednak osobno...
tam w parku...wśród spadających złotych
liści...
mówiłeś do Niej szeptem...mówiłeś to
samo...
nagle i Ją zostawiasz na środku pustej
ulicy...
...odchodzisz...
Jej krzyk rozrywa moje serce...
Jej łzy ranią moją duszę...
Moja samotność wyciąga do Niej rękę...
Nie odchodź od Niej...nie zostawiaj Jej
samej...tak jak mnie...
.................................
Ale kiedy przepowiadałam Jej przyszłość
śmiała mi się w twarz i mówiła...
- Głupia!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.