...Moje samobójstwo...
...i żebyś wiedział, że się do tego przyczyniłeś...
Spoglądam na swoje nadgarstki
Krwawią...
Zamykam oczy...
Po chwili zerkam jeszcze raz
Są normalne...
Słyszę szepty,
Głosy wzywające mnie do Nieba,
Do Dobrego Ojca...
To głosy Aniołów...
Wyglądam przez otwarte okno
Jeden z nich zostawił na parapecie białe
pióro...
Sięgam po nie i staję na miejscu, w którym
leżało,
Unoszę je w górę
Czuję jak wyrastają mi skrzydła...
Odrywam się stopami od podłoża
I lecę...
...krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami zasłonił słońce...
Komentarze (1)
Podoba mi się ten moment z piórkiem, ciężki wiersz.
Smutny, trudny, mocny.. Pozdrawiam.