moje uszanowanie panie k
idzie ulicą porządny człowiek
poważny elegancko ubrany
pewnie sprawuje odpowiedzialne
stanowisko
wzorowy mąż ojciec obywatel
idzie a wszyscy kłaniają mu sie w pas
idzie ulicą uczciwy człowiek
a pod kapeluszem rój myśli
o psie którego trzeba sprzatnąć
bo zawsze po nim skacze gdy wraca do
domu
o konkurencji w pracy
której trzeba się jak najprędzej pozbyć
o ponętnym biuście pani Krysi
która tak ochoczo oddała mu się w damskiej
ubikacji
o głupim staruchu
który z uśmiechem i dziecinną ufnością
mówi mu że dziś czuje się lepiej
jakby idiota nie wiedział
że i tak za pare dni wykituje
moje uszanowanie panie k
dzień dobry jak się miewa nasz kochany k
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.