Moje wnętrze...
Tej która ból i cierpienie rozdaje z uśmiechem na twarzy...
Oczy me smutne są
Smutne i puste
Podejdź, spójrz w nie
Zajrzyj w głąb mej duszy
Zobaczysz krajobraz
Jaki po sobie zostawiłaś
Zobaczysz to
Co ze mną zrobiłaś...
Szare rzeki smutnych myśli
Czarne słońce
Chłodem ziejące
Bure drzewa bez liści
A pośród ich nagich konarów
Wydając odgłosy cierpienia
Zimny wiatr hula
Nie słychać ptaków treli
Ani żab rechotu
Tylko wiatr
Swą smutną pieśń
Wciąż zawodzi
Pieśń przepełnioną bólem
Pieśń o cierpieniu
O zranionej miłości...
Spójrz głębiej
Naciesz swe czarne puste serce
Widokiem mej miłości
Uwięzionej w okowach bólu
Spętanej cierpieniem
Patrz jak umiera
W bolesnej agonii
I choć oko Twe
Ani jednej łezki
Na widok ten
Nie uronii
Patrz, wzroku nie odrywaj
By obraz ten mroczny
Śnił Ci się po nocach
By spokoju zaznać
Już nigdy Ci nie pozwolił...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.