Moje zatracone ja
Uświadamiam sobie ten krzyczący ból.
Słyszę go głośno w moim umyśle.
Lecz podążam naprzód mimo blizn.
Lepiej by było, gdybym zapomniał
przez te ciągłe zmiany ról
gdzieś zatraciłem swoje 'ja'
i ciągle w głowie słyszę
tą niesamowitą ciszę
nie wiem czy to wina miłości
czy może tego ze ciągle zmieniam się
każdy zna innego mnie
i nie wiem czy odnajdę się
nim całkiem zostanę zmiażdżony przez ten
świat.
Komentarze (5)
Wracaj do siebie, do Twoich wartosci, tam Ci jest
dobrze na pewno!
To nic dziwnego, wydaje mi się że w dzisiejszym
świecie każdy kogoś gra ja również gram, gdy odetniesz
się od roli - pozostaniesz sam. Samotność boli więc
wracam do roli :)
Wracaj do filmu "Moje życie", w nim grasz główną rolę
:)
Rozumiem Cię, mam to samo.
Ciągła zmiana 'maski' sprawia, że można oszaleć...
Kształtnie ubrałeś uczucia w słowa.
Człowiek zmienia się cały czas.Pod wpływem ludzi,
wydarzeń, konkretnych przeżyć.Najważniejsze jednak byś
wsłuchał się w siebie,pozostał wierny swoim
przekonaniom i zasadom.Trzymam kciuki byś odnalazł
swoje ja.