Moje życie:Szkło,krew ulga...
Odkręcam kran
W głowie gotowy plan.
Szklanka przypadkiem zbita
Skóra ostrzem przeszyta.
Po alabastrze bordo kapie
Tworzą się strużki:jak rzeki na mapie.
Kolejny ruch mocno i namiętnie
Czuję ulgę,zajęczę smętnie.
Wszystko co złe wraz z krwią spłynie
Złe myśli jak krążąć po dolinie.
Do kolejnego spotkania,
Do kolejnego krwi kapania...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.