Monolog
Rzućmy to - powiedział. - Rzumy to, bo
splunięcia nie warte.
Przecież wspaniali ludzie też umierają.
Rzućmy to - powiedział.
Nikogo nie obchodzi, jak dobrym jesteś
człowiekiem i ile oleju masz w głowie.
Rzućmy to - powiedział.
Lichota wygrywa, się chełpi. Wartość nie
zdaje się być niczym więcej niż siedmioma
literami
(a żadna z nich prawa. Z prawa znajomość
nikła. Nie przytoczy się właściwie.
Sprawa.)
Rzućmy to - powiedział. - Splunięcia nie
warte.
A ty - powiedział. - Oceniasz. Chociaż nikt
cię sędzią nie mianował.
A ty - powiedział. - Nigdy zerwałeś kwiatka
dla panny?
A ty - powiedział. - A ty, kretynie, dokąd
chciałbyś pójść?
Siedź lepiej tutaj. Jak pójdziesz... kto to
wie, świat może nie ustoi.
A ja tak siedziałem i słuchałem tej
rozmowy.
Pośród szumu nocy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.