Monolog jesienny
Słońce schowało się za barykadą
Nadzieja mnie opuściła tak,
jak liście zostawiły drzewa.
Smutek wokół.
Bardziej wyrazista przyroda
zaprasza mnie do nędznych spacerów,
lecz nieugięty deszcz,
też ma do powiedzenia swoje zdanie.
Lęk przed samym sobą.
Nie witam się rano z promieniami,
To apatia przejęła rolę słońca,
promienieje wszędzie.
Gdyby panowało wieczne lato,
miałbym mniej myśli samobójczych,
mniej refleksji także.
Cóż to byłoby za okropne życie.
Otulony wiatrem,
przesiąknęty chłodem,
Szukam na niebie gwiazd.
A tam tylko potężna szarość.
W Twoich oczach magiczne ciepło,
w Twym wzroku niewyobrażalna siła,
Dzięki niej przetrwam wszystko,
chyba, że zechcesz mnie opuścić.
Komentarze (1)
Witaj ,nie pozwól aby cię minęły marzenia ,bo one są
twoje, ciekawa forma wiersza,pozdrawiam i zapraszam na
swój wiersz...