Monolog z ukochanym w tle
Zajrzyj w moją duszę,a zobaczysz tam
siebie.
Nic nie widzisz?
A szkoda...
Może oślepia Cię moja nieskazitelna
uroda?
Przecież coś Ci się we mnie podobało?
Coś Cię we mnie zachwyciło,
Czy to co między nami było to nie była
prawdziwa miłość?
Nie potrafisz odpowiedzieć??
Milczysz jak zaklęty,
Nie bój się,to nic,
wiem,że nikt nie jest święty.
Tylko czemu Ty nie czujesz skruchy?
Dlaczego nie umiesz mnie przeprosić?
Czy wciąż mam stać w oknie smutna,
a moje oczy gorzkie łzy rosić?
Ach,już wiem czemu milczysz,
czemu jesteś taki blady,
Bo się boisz,że Cię wydam,
że wyjda na wierzch Twoje zdrady.
Myślisz,że jestem głupia?
że nie dam sobie rady?
Nie wiesz nawet jak bardzo się mylisz,
nie masz pojęcia w jakim jesteś błędzie,
Jeśli tylko spróbujesz mi wejść w drogę
to zemsta słodka będzie.
Więc uważaj mój kochany,
bo nie jestem taka cicha.
Będziesz probował mnie oszukać,
ja się zezłoszczę
A Ty ze strachu w przestworza będziesz
zmykać.
Więc uważaj,bo jak się zezłoszczę jestem zdolna do wszystkiego.
Komentarze (6)
Wiersz pisany sercem...
Bardzo dobry wiersz.... groźny nastrój... dobrze, że
już nie stoisz smutna w oknie.. nie poddawaj się
cierpieniu i temu, że ktoś inny probował Cię złamać...
walcz i wszystko bedzie dobrze!!:)
Groźna.... Ciekawie ukazalaś to co miałaś do
powiedzenia.
to trochę jak groźba dla niewiernego kochnka! Jak
widzę- jesteś silną kobietą która potrafi pokazać
pazurki!Ciekawy monolog.
Ciekawy wiersz. Dobrze, że nie kolejne rozpływanie się
w rozpaczy. Tego już za dużo. Silny podmiot liryczny.
Nie każde rozstanie kończy się milczeniem, unikaniem
się... Czasem przychodzi chęć zemsty.
ciekawy monolog......cicha woda brzegi rwie malo kto
potrafi sie przyznac do swoich bledow czy zdrad bo boi
sie skutkow tego co zrobil