Moratorium nad parafią
cierniowy reżim nakładam na skronie.
zestaw śniadaniowy w postaci klątwy,
dwa jajka i płaczki żałobne nad pogrzebem.
w pierwszym rzędzie, nowożytne
namaszczenie.
kapłanki odkrywają święte tajemnice i łona.
jak ciężarne madonny, ofiary nocnych
zwierzeń.
na uboczu czai się ślub dwojga, tej samej
płci.
w butonierkach, gnijący zapach orchidei.
czekające kolejki linowe do zbawienia.
z jeszuą wymieniam spojrzenia i pocałunki.
kości tej samej parafii zostały rzucone.
pleban bije kania - na alarm.
Komentarze (2)
Dziś bez komentarza, tylko formalnie "kania" czy konia
?
wiersz jest refleksją o obyczajach spojrzenie na
ludzkie parafialne i zjawiska które rażą w wierze,a
także wszelkie misteria płaczki i zwierzenia. Moja
refleksja Zbawienie może jest głównym motorem wiary
prawie każdej ale najpierw trzeba być Człowiekiem
potem szersze aby nakreślić drogę lub wyborów poza
Wiersz dobry bo szczery w ocenie Pozdrowienia:)