Morfeusz
on moim przyjacielem - kochankiem
samotnym
on moim schronem - i domem ulotnym
w jego ramionach otwieram swą duszę
u jego boku nie cierpię katusze...
to on mnie otula do snu w obłoki
to on mnie całuje księżyca blaskiem
i błogo oddaje mi swoje marzenia
i spełnia wszystkie moje zachcienia
a gdy nadchodzi blask słońca - poranek
zostawia gwiazdę - na znak że tu wróci
mój senny kochanek...
dla wszystkich śpiochów...
autor
Voodoparunia
Dodano: 2005-06-09 10:34:41
Ten wiersz przeczytano 653 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.