Morze (może) i człowiek stary..
czyli historie aż nie do wiary z chochlikiem w oku
Historyjka V: KURACJA
Gdzieś już tydzień się kuruję
Sporo sił to mnie kosztuje
A po prawdzie brak mi siły
A siniaki są jak były
Choć intencje me niewinne
Zamiast deszczu mam tu rynnę
Nowy problem się wyłania
Doszły bowiem zadrapania
Problem to nie byle jaki
Bo co powiem – wpadłem w krzaki
I się tam obtłukłem cały
Lub, że mewy podrapały
I drapały tak sumiennie
I przez tydzień tak codziennie
Hania temu wiary nie da
Lecz tu zostać większa bieda
Trójce tej nie daje rady
Ćwiczą nowe wciąż układy
Głodne tak jak tygrysice
Bez muzyki, przy muzyce
Rano, w wieczór i w południe
No chodź jeszcze będzie cudnie
I choć może nie wierzycie
Jak zostanę stracę życie
Trudno nie ma więc wyboru
Gnam do domu bez oporu
Wyznam żonie wszystko szczerze
Nie uwierzy – sam nie wierzę.
22.08.2007
no cóż koniec wakacji, czas wypocząć
Komentarze (7)
Przeczytałam z uśmiechem wszystkie części wakacyjnych
przygód pan miecha i nie jestem pewna, czy zazdrościć
powodzenia. Za to opowiastki super, lekko, wakacyjnie.
miechu wyznam szczerze, też za bardzo w to nie
wierze:) a balsamem zawsze żona , pewnie sam się dziś
przekonasz:) zawsze mnie bawią twoje wiersze:)
nooooo,całkiem ciekawie,na pewno będziemy śledzic
powrót do domu,bo będzie nader ciekawie,wakacje fajna
sprawa i to takie,ale powroty do domu...no
no....czekamy z zapartym tchem...tyle humoru aż się
chce czytać...
Historyjka nadzwyczaj niewiarygodna :))) Szkoda, że
już koniec. Na pewno koniec...?
Ile wrażeń - na cały następny rok wystarczy! Tylko, że
żona spodziewa się pewnie...wyposzczonego męża,
powabne koronki szykuje, kolacyjkę przy
świecach...Dasz radę - trening czyni mistrza!
Świetna jest ta historyjka i od rana już się śmieję.
Czy możemy jeszcze liczyć na wczasowicza dalsze
dzieje?
Starszy człowiek fantazjować może i puszyć się jak
orzeł może. Szczęście, ze wracasz do domu, kapcie na
nogi i herbatka rozgrzewająca pomoże.