Morze obłudy
Głosy wołają w telewizorze
jak to w Polsce niedobrze o Boże
jeden drugiemu wchodzi w szkodę
tyle narzekań że aż usiądę
porozumienia nic bardzo krucha
dawnej zgody nie ma nawet ducha
jeden z drugim chce się tylko wadzić
wychodzi z nich charakter płazi
pełzają na oślep byle przed siebie
miłego słowa nie potrafią powiedzieć
dobre imię taki po gazetach rozwłóczy
złą wolą od środka mocno nadpsuci
języki strzepią nie tyko o krzaki
w pióra się stroją tak dla niepoznaki
byle pełzacza prawda na wierzchu bielała
bliźniego prawda nie warta jest ciała
taki obraz prawdą być nie może
on żywym tylko w telewizorze
nie jednemu znane Polski inne ciało
morze obłudy liczne serca zalało.
Komentarze (7)
czy tak właśnie jest? cóż,każdy ma swoją prawdę...
Witam,wiersz na czasie, zmusza do refleksji[cała
prawda],pozdrawiam
Miłego dnia TES. Ostatnio nie widać Ciebie. Pozdrawiam
:-)
zmusza do refleksji pozdrawiam
ups...Piłsudskiego
Piłsudksiego nam trza :))
trudno tak w szkołę wejść
gdy się ma etykę tajemnicy
lecz już się kończy wiosna
plon swój ma owoc nie każdy
jak telewizja tak i reporter
szuka,szuka ludzi dla prawdy
a nie do zakłamania
choć języki strzępia się
niejeden prawdy dowiódł
więc prawda zwycięża
widać POPIS jest
człowiek oczytany tego nie widzi
iż;bliźniego prawda nie warta jest ciała' jak ciało
nie będzie warte prawdy tak historia
w zakłamaniu pozostanie
dopóki ktoś nie powie
'nie od parady czy też ozdoby
ulice wam nie potrzebne
autostrady macie to wznoście się
a ja popływam dalej we wzburzonej szlachcie co plebsem
staje się w:)