MOTYL
Przepraszam za brak polskich znakow ale komputer, na ktorym wpisywalam wiersz nie ma polskiego slownika.
Od dziecka wmawiali mi
Ze motyla nie da sie
Zlapac uwiezic
A mnie sie to po latach
Wycienczajacych staran
Udalo
Schwytalam najpiekniejszego
Takiego jakiego nikt jeszcze
Nie widzial
Calego w kolorach swiata
W zieleni nadzieji
W zolci zazdrosci
W blekicie nieba
W bieli dziecinnej niewinnosci
W purpurze zdziwaczalej zlosci
W fiolecie zniszczonych fiolkow
W zlocie zachodzacego slonca
W rudym kocie co przebiegl mi droge
Schwytalam go by nigdy nie wypuscic
Zamknelam w szklanym swiecie
Wysnionych snow
W swiecie ktory budowalam od dziecka
Specjalnie dla niego
W swiecie niespelnionych marzen
Zamknietych na klucz
I teraz gdy to co mnie otacza
Zaczyna mnie przerastac
Zamykam sie z mym motylem
W moim wysnionym swiecie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.