Motyl (bajka autobiograficzna)
Była sobie raz poczwarka.
Lecz nadeszła chwila,
gdy brzydactwo się zmieniło
w pięknego motyla.
Był bajecznie kolorowy,
ale nie chciał latać
z lęku przed zagrożeniami
szerokiego świata.
"Jestem kruchy, delikatny,
mam tak wątłe ramię.
Przyjdzie wicher, deszcz czy burza,
skrzydła mi połamie.
Albo nagle zgubię drogę
pośrodku zamieci
czy też wpadnę nieuważnie
wprost w pajęcze sieci.
Czy na pewno muszę fruwać?
Chyba niekoniecznie.
Będę siedzieć wciąż przy oknie -
tutaj jest bezpiecznie".
Choć się z niego nieustannie
śmiała brać skrzydlata,
drżąc, do ściany przytulony
spędzał całe lata.
Czas wciąż mijał. Każda doba
była taka sama,
aż zajrzała w okno kiedyś
motylowa dama.
Piękno jej wnet obudziło
w nim serce gorące.
O swym lęku zapomniawszy
wzbił się prosto w słońce.
Ile przygód razem przeszli
w głowie się nie mieści.
Lecz historia ich jest częścią
innej opowieści...
Kalina Beluch
Komentarze (5)
O, i trafiłam na bardzo ładny wiersz, zgrabnie
opowiedziana historia :)
super wiersz super Motyl -tchórz,a dama no cóż nie
tylko w bajkach uwodzi i zwodzi ...
Baaaaardzo mi się podoba.
Wspaniały wiersz .
pozdrawiam.;)
naprawde fajne...ciekawe jaka bedzie dalsza
historia,,pozdrawiam