Mowa kwiatów
Dla wszystkich bojących się wyznać swoje uczucia.
Na łące za trzecim mostem,
Na wzgórzu porosłym makami.
Mówiłeś o swych uczuciach,
Błądząc miedzy kwiatami.
Dziwne to było wyznanie,
Kwiatów nie zrywałeś,
Pochylałeś się nad nimi,
Dotykałeś, przemawiałeś...
Fiołeczku mały, symbolu niewinności,
Wiesz jak smutno mi bez kogoś,
Kto w sercu moim gości.
Czerwony, polny maku,
W płatkach ukrywający miłość,
Wspomóż mnie w poszukiwaniu kochanki
O jakiej jeszcze mi się nawet nie śniło.
Jaskrze żółtolicy, mój bracie,
Podejrzliwości symbolu,
Nie przypadkiem ty rośniesz
Obok diabelskiego ziela kąkolu.
Dziewanno wysoka,
Zamiary me ujawnić chciałaś,
Jednak z nienasyconym łubinem się
skumałaś,
Wysoka i smukła, drżałaś i płakałaś,
Bałaś się, tak się bałaś.
Kwiaty wiedziały już wszystko,
Przesyłały mi spojrzenie.
Łąka pachniała tak pięknie,
Mnie ogarnęło zmęczenie.
Matko pól i łąk kwiecistych,
Patronko dusz zabłąkanych.
Daj dość odwagi mężczyznom
Bezmiernie w nas zakochanym.
Wyznajcie swoje uczucia.
Chodźcie prostymi drogami.
Matko pól i łąk kwiecistych
Módl się słowami za nami.
"Największa jest miłość matki, druga - psa, trzecia- kochanki" tak rzekł Horacy. Może dlatego tak jest... znając kolejność "chłopcy" mają opory .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.