może kiedyś...?
wciąż rozglądam się po świecie
wyszukując miejsc gdzie słońce
położyło pasemkami
nutki szczęścia słodko brzmiące
może kiedyś tak przypadkiem
trafi mi się jedna dla mnie
serenadą świerszczy latem
wraz z miłością w serce wpadnie
albo znajdę ją w alei
gdzie złociste leżą liście
ofiaruje mi z szelestem
słówka czułe …oczywiście
będę czekać na nie zimą
patrząc w iskry …te z kominka
by huśtały mnie ramiona
tak na zawsze …nie na chwilkę
jeszcze mi została wiosna
by radością frunąć w oczy
dojrzeć postać ukochaną
która będzie przy mnie kroczyć
Komentarze (16)
ech...tęsknota wielka w tym wierszu.Może " to kiedyś"
juz jutro nastąpi? kto wie...życie lubi
niespodzianki:)