Może miał racje ... ?
Widziałam anioła kiedy biegł po niebie.
Goniły go gwiazdy.
Krzyczał coś o miłości,
że nie istnieje ...
że nikt jej nie chce ...
że nikt nie zasługuje ...
Usiadł na srebrnej tarczy księżyca
a Jego anielskie skrzydła zrobiły się
ciemno - szare.
To nadzieja na miłość wypaliła w Nim znamię
czasu.
A On -
"To co umiera, zmartwychwstaje" -
powiedział ze łzą w oku i odszedł.
Od tamtej pory nikt Go nie widział.
tylko na księżycu został ślad Jego
nieczystych,
anielskich skrzydeł ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.