Możliwy scenariusz
Ten sen nie był szczęśliwy,
jednak to był możliwy scenariusz.
Upewnił mnie tylko, by nawet nie spoglądać
na tamtą drogę.
Gdybym tak wyśniła sobie każdy swój błąd,
byłabym już spełniającą się kobietą,
a pewne jest to, że niemile dla was
szczęśliwą.
Tymczasem tylko umieram w piekielnych
płomieniach samotności.
Zeszłam pod ziemię i nie mam na tyle
sił,
by patrzeć komukolwiek w oczy.
Boję się, że ktoś odkryje to wszystko we
mnie,
a ja wtedy pęknę…
Rozsypując swoje cierpienia, lęki i
żale.
Z pewnością zmieniłbyś swoje zdanie…
Czy to jest ta silna i piękna kobieta?
Myślałbyś, to niemożliwe.
Jak ona naprawdę żyję, jak walczy o każdy
poranek,
oddalając od siebie ostrze, choć czasem na
nie spoglądając z pokusą…
Ból sprawił, że bezwarunkowa miłość do
Boga, świata i ludzi
została w niej spotęgowana,
a wrażliwość i ostrożność podciągnięte do
maksimum we własnych żyłach.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.