Mrok duszy
Słyszę jakiś głos
wciąż przywołuje mnie
idę za nim lecz coś powstrzymuje mnie
chcę uciec gdzie się da
moje nogi zwalniają bieg
dookoła ciągły mrok gęsty dym
Nie czuję już smaku powietrza
a zimne dreszcze ogarniają mnie
jeśli potrafisz to powsztrzymać pomóż mi
W ustach czuję gorycz
w sercu czuję gniew
jak z tego się uwolnić czy to wiesz
Może lepiej by utonąć
zasnąć spokojnie w blasku dnia
znów na sercu poczuć radośc
niech to trwa
moja dusza sie wyrywa
biegnie w pustą dal
a spod zamkniętej powieki spadła łza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.